czwartek, 27 stycznia 2011

The Kitchen Revolution

Wciąż nie mam się w co ubrać, mimo że moje szafy pękają w szwach (tak szafy :) 2 w UK i 2 w PL) :P Ale muszę się przyznać że często to wina tego że kupuje ciuch, okazuje się że nie mam go z czym nosić wiec kupuję coś co niby do niego pasuje :P Tak było w przypadku tych spodni, cóż nie byłam do nich przekonana ze względu na długość, krój i materiał bardzo mi się podobały ale ta długość nieszczęsna... Nadal z nimi walczę bo nie do końca jestem pewna co do nich nosić :) Ale przynajmniej udało mi się kupić ta piękną bluzkę, niestety zdjęcia nie do końca oddają jej kolor, nie jest ani granatowa ani czarna, i nie widać za dobrze naszytych na ramionach cekinowych taśm...

 I still have nothing to wear, even when my wardrobes are full... Everything is because of way I shop, I like sth, I'm buying it and after that I realise I have nothing to wear it with, so I'm buying another thing... It was like that with those trousers, I love the fabric, colour but this length...


Spodnie/ Trousers- Dorothy Perkins
Bluzka/ Shirt- GAP
Buty/ Shoes- gift

2 komentarze:

  1. Spodnie i buty są świetne. Za to góra do mnie nie przemawia. Taka prosta i smutna. Rozweseliłabym ją toną łańcuchów albo pereł. Albo jakąś bluzką koszulową czy marynarką :)

    OdpowiedzUsuń